czwartek, 7 marca 2013

Robert nie wstyd ci?????

Praca nauczyciela to także sprawdziany. Cóż z tego, że zapowiedziane z wyprzedzeniem??? Wiele można uczniom zarzucić, ale nie brak konsekwencji. Choćby się paliło, waliło, grzmiało - nie uczą się! Dlatego też, spacerując pomiędzy ławkami podczas sprawdzianu, zaglądałam to tu to tam, pokładając niewielką nadzieję w potencjale ich skupionych min. Jeden z uczniów zerkał tęsknie za okno, podczas gdy przed nim widniała poświata czystej kartki skażonej jedynie podpisem. Zrobiwszy surową minę rzekłam: Robert! nie wstyd ci??? A jemu nie było wstyd. Na kolejnej lekcji tenże Robert deliberował zaciekle z kolegą, podczas gdy ja tłumaczyłam zawiłości polskiej poezji. Robert! nie wstyd ci??? - zapytałam. A jemu znowu nie było wstyd.Niezrażona niczym zadałam uczniom samodzielną pracę, przechodząc obok Roberta zatrzymałam się: Robert!!! jakież było moje zaskoczenie gdy usłyszałam chór klasowy: Nie wstyd ci???
...a jemu nie było wstyd!!!

2 komentarze:

  1. hi.. wstydliwy komentarz bym wstawiła,ale nie wiem, co na to Robert;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hi hi hi

    Widzę, że "Robertniewstydci" to taki epitet stały rzędu "Szybkonogi Achilles" ;)

    OdpowiedzUsuń