poniedziałek, 11 marca 2013
Nauczyciel też człowiek...
Nauczyciel też człowiek. Mało tego, zdarza się, że tenże człowiek jest przy okazji kobietą. I jak każda kobieta ma swoje lepsze i gorsze dni. I taki właśnie dzień miał miejsce dzisiaj. Człowiek się budzi i po prostu czuje, że tego dnia kontakty z ludźmi powinien ograniczyć do minimum. Tylko co zrobić w momencie gdy uprawia tak "kontaktowy" zawód??? Jakieś pomysły? Póki co udało mi się przetrwać i nie stosować rękoczynów. Ale długo tak nie pociągnę...Wiosno gdzie jesteś???
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A może by tak potargać firankę? To ponoć odpręża o poranku ;)
OdpowiedzUsuńEch, kiedy w pracy firanek nie mam...
OdpowiedzUsuńA pościągać z impetem żaluzje w górę i w dół, albo na boki (jeśli to vertikale)? :)
OdpowiedzUsuńDrzwiami trzaskać będę!!!
OdpowiedzUsuńa obrotowych czasem tam u Was nie zaprojektowano? albo też na fotokomórkę?
UsuńTo szkoła państwowa;)dobrze, że są jakiekolwiek drzwi;)
OdpowiedzUsuń