wtorek, 19 marca 2013

Glonojad pilnie poszukiwany...

O tym, że mam parcie na szkło już wspominałam. I całe szczęście, że je mam, bo inaczej nie byłabym
w stanie prowadzić zajęć w sali, którą z racji oszklenia zwie się potocznie "akwarium". Gdy usłyszałam wczoraj, że będę zmuszona przeprowadzić zajęcia w innym miejscu, bo znowu będą nagrywać film zareagowałam stanowczo:
- Pani Dyrektor, przecież tak być nie może! Wypraszając mnie z miejsca gdzie będą kamery stają mi Państwo na drodze do kariery! Ja wam to wypomnę, gdy będę odbierać Oscara!!! - powiedziałam to
z pewnością uzasadnioną przekonaniem, że wszelkie me działania artystyczne prowadzą mnie nieuchronnie do sukcesu (wystarczy wspomnieć chociażby rolę lokomotywy!).
- Ja rozumiem - rzekła Dyrekcja - ale Pani wie, Dorociński jest taki humorzasty....
- Słucham??? To on tam będzie??? W takim razie ja z tej sali nie wyjdę!!! Nawet za cenę zwolnienia dyscyplinarnego!!!
Nie było go. Mało tego, zawiesili mi okna zieloną szmatą. Młodzież wpuszczona dzisiaj do sali zareagowała żywiołowo:
- Psze Pani!!! Glony osiadły na akwarium!!! Trzeba kupić glonojada!!!!

6 komentarzy: