wtorek, 26 lutego 2013
Ciekawość to pierwszy stopień do piekła...
Jak było? No jak? w poniedziałek padła seria pytań na temat weekendowego szkolenia. Aaaa, co wam będziemy mówić, nie będziemy was nastawiać, poza tym będziecie mieć innych trenerów, więc u was i tak będzie inaczej - tymi słowy zbywałyśmy ciekawskie koleżanki...Jedna - Germania - zbyć się tak łatwo nie dała: no ale jak, jak??? Nie powiem, trochę irytujące to było. Na szczęście, gdzie diabeł nie może, tam Agę pośle. Ta z poważną miną zaczęła: " wiesz, zrobili nam takie ćwiczenie integracyjne, w sumie to dziwne trochę (tu mina troszkę mniej poważną się stała, ale niezrażona niczym prawiła dalej), kazali nam przykleić na piersiach samoprzylepne karteczki i się nimi stykać z sąsiadami, takie miziu miziu, ci mówię... Leżąc ze śmiechu pod ławką, nie byłam w stanie dostrzec miny Germanii, ale coś mi się wydaje, że nie może się doczekać szkolenia...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ha ha! A gdzie można się na to zapisać??? ;)
OdpowiedzUsuńAaaaa! Ja bym teraz mogła - mogłabym utrzymać towarzysza szkolenia na imponujący dystans, szczególnie przed karmieniem;)
OdpowiedzUsuńTo ja nie chcę być z Nią w parze psze pani!!!
Usuńale to był żart, czy to byłaś ty??? (cyt.za moją Grażynką;)
Usuń