piątek, 22 lutego 2013

Zatrzymać te emocje...

Dzisiaj rozpoczęłam szkolenie z zakresu kompetencji społecznych. I pomimo zmęczenia siadłam by opisać to co przeżyłam. Dlaczego? Otóż działy się tam rzeczy, o których nie śniło się filologom...Pani trenerka z pewnej szacownej instytucji szkolącej nauczycieli zrobiła na mnie tak duże wrażenie, że muszę się czym prędzej podzielić refleksją. Ja rozumiem, że psychologia w pracy z grupą ważna jest. Ale kiedy polecono nam złapać się za ręce, określić jakiś cel, umieścić go w przestrzeni, a potem osiągnąć ...tak, zaczęłam nabierać podejrzeń. Chociaż powinno było stać się to już wcześniej, gdy mówiąc o sobie owijaliśmy się włóczką (być może pora zimowa zachęciła panią trenerkę do zadania w klimacie robótek ręcznych). Poziom irytacji narastał w niepokojącym tempie i osiągnął apogeum, gdy kazano nam zawiesić pytanie w czasoprzestrzeni (oczywiście metaforycznie) by jutro do niego powrócić. Kilkakrotnie powtarzana formułka: "Zróbmy zdjęcie tej chwili, zatrzymajmy te emocje"z konspiracyjnym klikaniem palcami imitującym dźwięk aparatu to wisienka na torcie absurdu.
Dotychczas moją idolką była Grażyna Dobroń, która swego czasu w Trójce zachęcała do otworzenia drzwi do swego serca wewnętrzną klamką, ale od dzisiaj ma silną konkurencję. Jutro ciąg dalszy...

6 komentarzy:

  1. Przeczytałam pierwszy akapit i pomyślałam właśnie o Grażynce;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rafczi przy Twojej nastepnej wizycie przyszykuję na potrzeby ploteczek kilka kordonków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A u mnie drzwi serca rozsuwane są! Włazi każdy, kogo tylko fotokomórka wyczuje! Może pomoże owinięcie się włóczką? Czerwoną?

    OdpowiedzUsuń
  4. Warto spróbować;) w razie porażki możesz zawsze udziergać jakiś stylowy sweterek;)

    OdpowiedzUsuń
  5. W taką dajmy na to...pepitkę!

    OdpowiedzUsuń