czwartek, 18 kwietnia 2013

Zwiastuny rozstania...

Wkrótce matura, a co za tym idzie, czas rozstań. Kolejny rocznik wypuszczony w świat. Z obecnym jestem związana szczególnie, bo razem zaczynaliśmy podboje w nowej szkole. Oni odchodzą, ja zostaję. Wygląda na to, że oni zdolniejsi;) Zanim jednak opuszczą tabowe progi trzeba wystawić im oceny i tu zaczyna się zabawa. Uczeń wyjątkowo odporny na wiedzę i moje argumenty (konsekwentny do bólu) od dobrych dwóch tygodni uczy się pilnie przez całe ranki, potem próbuje zaliczyć sprawdziany, ja stawiam ocenę, a on swą nadyma buzię. Ważny w tej historii jest fakt, że do szkoły przyjeżdża samochodem. Praca w akwarium ma wadę: wszyscy nas widzą, ale i zaletę: my też wszystko widzimy. Chociażby straż miejską wlepiającą mandaty za parkowanie bez opłaty. Pewnego dnia wspomniany uczeń (dajmy na to: Mambo) zerwał się z miejsca prosząc o wypuszczenie go z sali, bo zaraz dostanie mandat. Sytuacja mnie zaskoczyła, poczułam coś podobnego do współczucia i mu na to pozwoliłam. Jednak, gdy po kilku dniach znowu mnie o to poprosił, byłam już lepiej przygotowana i nie dałam się tak łatwo;) Uległam dopiero gdy obiecał mi kwiaty za połowę mandatu. O zgrozo, słowa dotrzymał! Dzisiaj rano, w garniturze, z bukietem pięknych żółtych róż wstąpił do sali, podziękował mi za uśmiech, matczyną troskę, cztery lata nauki...Ja...nazwałam go ściemniaczem, uśmiałam się, że ho ho, po czym wręczyłam mu kolejny sprawdzian...
Taki był miły. Chyba go jeszcze zatrzymam na rok...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz