czwartek, 31 stycznia 2013

Pierwsze koty za tablicę...

Pierwszy dzwonek...
Nie trzeba zerkać z niepokojem na kalendarz, wystarczy spojrzeć za okno, by szybko zorientować się, że to nie wrzesień...Pierwszy dzwonek jest symbolem mojego debiutu blogowego. Nękana licznymi prośbami
(co najmniej dwiema) postanowiłam podzielić się mym ciężkim losem propagatora kagańca oświaty...Historie tu przedstawione oparte będą na faktach, ale w zdecydowanej większości z logiką nie będą miały wiele wspólnego. I może czas ferii nie jest najlepszym momentem na inicjację mojej radosnej twórczości gdyż bezpośredniej inspiracji brak, to jednak oświadczam wszem i wobec, że wystartowałam;)